Dawno, dawno temu w obmierzłej komunie był taki paskudny system edukacyjny, który wyglądał mniej więcej tak, do przedszkola chodziło się od czwartego do siódmego roku życia, następnie do ośmioletniej szkoły podstawowej, z tym że na początku ósmej klasy szkoła już wiedziała kto z uczniów kwalifikuje się do liceum, technikum lub do szkoły zasadniczej zawodowej, zaznaczam, że jak uczeń miał oceny dostateczne , / dopów nie było, za detą była już tylko pała /, nie było możliwe, żeby dostał się do liceum lub technikum, szedł do zawodówki i nie było zmiłuj się, liceum 4-letnie bardzo dobrze przygotowywało do matury, / w czwartej klasie były w zasadzie tylko powtórki materiału i człowiek był taki obryty , w większości uczniowie zdawali nieporównywalnie trudniejszą maturę jak dzisiaj tak nawiasem mówiąc matura dzisiejsza np z polskiego zakres podstawowy to nic innego jak czytanie ze zrozumieniem, zaś na matematyce podstawowej są często takie zadania, które dawniejsi maturzyści rozwiązywali na lekcji przy tablicy, do tego dochodzi koszmarny zakres lektur szkolnych, młodzież nie czyta tylko bazuje na opracowaniach. A wynik był taki , że na początku lat 90-tych nasi absolwenci bili na głowę poziomem wiedzy teoretycznej swoich rówieśników w Europie Zach, że o USA nie wspomnę, zaś jeśli chodzi o wiedzę praktyczną, to znane są przykłady , że absolwenci techników i szkół zawodowych wiedzieli często więcej pracując razem z inżynierami np z Niemiec czy Francji. I teraz co z tego wynikło, zauważono, że Polacy są po prostu często bardziej kompetentni od kadry zachodniej i postanowiono z tym zrobić porządek, no i potem mieliśmy wiekopomną reformę edukacji wprowadzającą gimnazja, a potem to już poleciało...............
Badania wykazują, że wyższe wykształcenie powinno mieć ok. 7-9% ludzi. My niestety w ostatnich latach bezmyślnie kopiujemy wzorce angielskie. Tam wyszli z założenia, że jeśli młodym nie można dać pracy, to niech się uczą a nie siedzą z piwem na chodniku. A ponieważ matura umożliwia dostęp do wyższych uczelni to należy poziom jej ustawić tak, by zdała określona liczba osób. Dlatego po próbnej maturze, która w tym roku poszła beznadziejnie obniżono poziom.
W dzisiejszych czasach za ludzi z wyższym wykształceniem należy traktować tylko tych, co ukończyli państwowe wyższe uczelnie a i tak będzie to znaczący upust. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę tylko uczelnie dające konkretny zawód. Politechniki, Medycyna, SGH czy studia rolnicze. Tam też poziom co rok spada, a przepuszczać trzeba.
Zdawałem w 1969r. Było nas w klasie początkowo 44 osoby, do matury dotrwało 26 osób i wszystkie zdały. Ale wtedy do technikum były egzaminy wstępne, które selekcjonowały kandydatów. Miałem przywilej być uczniem ostatnich nauczycieli przedwojennego chowu tak w podstawówce jak i szkole średniej - ogromny podziw i szacunek, a kto nie miał ochoty na naukę i szans na dobre wyniki nie pchał się do szkół, które kończyły się maturą...Teraz jedyna alternatywą są licea ogólnokształcące które przyjmują wszystkich jak popadnie, to i matury wypadają jak popadnie.
Uczniowie którzy jeszcze niedawno chodziliby do Zasadniczych Szkół Zawodowych zostali zmuszeni do zdawania matury w szkołach średnich bo tak sobie wymarzyli urzędnicy w Ministerstwie Głupich Kroków. Mnie zaszokował niski poziom matury podstawowej- po 45 latach od zdania matury, zadania te rozwiązałabym w ciągu 25 minut. Jeżeli to sprawiło problem to szok jest jeszcze większy. Matematyka jest królową nauk i przede wszystkim uczy logicznego myślenia. Nie chce komentować dalej wiedzy naszych nastolatków. Więc ewidentnie widać, że wszystkie kosztowne reformy ogłupiły tylko młodzież- wróćmy do starych sprawdzonych programów i metod nauczania.
Według mnie winą za słabe wynika na maturze należy obarczyć wszystkie Rządy po 89', a przede wszystkim Buzka i jego reformę oświaty. Do matury podchodzą ludzie, którzy w realiach sprzed 50, 30, 20 lat w ogóle nie myśleliby o tym, żeby kontynuować naukę w liceum/technikum. Dla nich były zawodówki, gdzie mieli zdobywać fach.
Też tak zdawałem i wcale nie było źle. Jeżeli przy maturach trwa ciągła manipulacja, to wyniki są na miarę możliwości. Więcej reform w oświacie, więcej słabych decydentów. a większy procent oblanej matury. Nic nie ma za darmo.
W słabym państwie trudno o wysoki poziom matur. Ale tym nikt się nie przejmuje. Wystarczy popatrzeć na programy kształcenia by zrozumieć, że lepiej być nie może. Jak jest wiedza młodych absolwentów po studiach doskonale widać w różnych teleturniejach.
Z matury zrobiono monstrualnego potwora, ale wiedzy od tego absolwentom nie przybyło. Ten kto wymyśli dwa rodzaje egzaminów był największym debilem.
Źródeł złych wyników matur trzeba szukać u podstaw, czyli w szkole podstawowej i gimnazjum, gdzie zgodnie z nowoczesnymi, europejskimi programami nauczania najważniejsze jest, żeby chłopiec wiedział jak założyć prezerwatywę, a dziewczynka jak się zabezpieczyć, gdzie - w razie czego - będzie mogła przeprowadzić aborcję no i oczywiście żeby nie było mowy nienawiści, tzn. żeby była pełna akceptacja rozmaitych zboczeń.
Jak uzdrowić oświatę i inne działy? 1. Dzieci ministra edukacji i pozostałych pracowników ministerstwa powinny chodzić do zwykłych szkół. 2. Rodziny pracowników ministerstwa zdrowia powinny leczyć się w normalnych szpitalach i przychodniach. 3. Itd. Sprowadzić urzędników oderwanych od rzeczywistości na ziemię.
A po co dziś kształcić ludzi? Dziś w cenie są potulne głąby, które naucza się obsługiwać telefon i fb i będą wykonywać polecenia najgłupsze, latać po sklepach bezmyślnie i brać kredyty. Dzisiaj w cenie jest głupota . Można ją obserwować w ubieraniu , zachowaniu, rozmowie , muzyce itd . A im głupszy tym lepszy, bo można nim sterować, bo i tak nic nie rozumie. Widać to wyraźnie w bankach, jak sterują głupkami, wciskając im kredyty których nie będą mogli nigdy spłacić. Ma być ograniczone społeczeństwo, którym łatwiej manipulować. Inteligentni ludzie siedzą w wielu przypadkach w domach, bez pracy- przykład: Jadę ostatnio tramwajem warszawskim obok niedaleko dwóch bezdomnych bądź żulików. Rozmawiali o historii i polityce i o podróżach. Facet miał taka wiedzę ,ze niejeden gimbus i licealista mógłby korki od niego brać. A obok siedziała wystrojona pindzia z telefonem z "rozdziawionom gembom" i bzdury przez telefon gadała. Takie dziś są realia. Dziś wiedza nie jest w cenie. Chciałbym dodać tylko, że powodem tego zubożenia wykształcenia, są ludzie odpowiedzialni za to wykształcenie tj. ministerstwo, kuratoria i tak dalej . Unia wykończyła polskę , polski przemysł, polski handel i polską oświatę . Myślę, że zrobiono to celowo, bo jak wyzej napisano byliśmy lepiej wykształceni i mądrzejsi niż fachowcy zachodni i z czasem moglibyśmy przejąć pałeczkę wiodąc prym w nauce a to zagrażało zachodowi. Zrobiono z młodego pokolenia głąbów, a starzy jeszcze trochę i sami się wykruszą. Proszę sobie sprawdzić zakres materiału (szczególnie w przedmiotach ścisłych) jaki kiedyś obowiązywał a jaki jest teraz. Za 15 lat nie będzie w Polsce ani inżynierów ani informatyków ani lekarzy. Toż to swoiste kuriozum by np. politechniki organizowały "kursy" dokształcające z matematyki na pierwszym roku dla tzw. "studentów" przyjętych na studia. Jakim cudem pytam oni zdali maturę? nie mówiąc już o ukończeniu powszechniaka/gimnazjum?
Jedynymi winnymi takich a nie innych wyników matur są UCZNIOWIE. Nie wyobrażam sobie jak bez systematycznej pracy można zdać egzamin z matematyki. Prawdę mówiąc trzydzieści lat temu przy tym nakładzie pracy i mizernych predyspozycjach intelektualnych mieliby oni problemy z ukończeniem szkoły zawodowej. Dla znacznej części z nich barierę nie do pokonania stanowi arytmetyka i logika. Powiedzmy sobie w końcu brutalną prawdę: uczymy w szkołach średnich półanalfabetów- jak inaczej można nazwać kogoś, czyj zasób słownictwa jest bardzo ograniczony, kto buduje zdania w zdecydowanej większości niepoprawne?// to o czym pisałem ma znaleźć się w "nowych" programach MEN! poczytaj o tym, jest do znalezienia w necie. Pozdrawiam.
A o taki np. dzieci w przedszkolu mają się uczyć masturbacji, stąd te protesty rodziców. To tylko jeden z przykładów. W Niemczech, Austrii już to jest w praktyce, mają także odpowiednie zabawki do tego.
Zapytajcie co sądzą o tym reformatorzy polskiej oświaty. Roz...li w miarę solidny system, który wymagał drobnych korekt i wprowadzili coś co w UE nie sprawdziło się nigdzie. Ślepa miłość do tandety edukacyjnej UE zbiera żniwo. Polska szkoła przypomina te z amerykańskich filmów. A absolwentów można podziwiać w programie: Surowi Rodzice lub różnych teleturniejach, z braku podstawowej wiedzy w wszystkich dziedzinach, lecz z nic nie wartymi "dyplomami", jeszcze się z tego braku durno cieszą co dziś w jednym teleturnieju oglądałem. Rozp.. ć jest bardzo łatwo, ale zbudować coś z sensem jest niezwykle trudne, szczególnie w Polsce. Reformator polskiej oświaty stwierdził, że technika to przeżytek , taką miał wizję! Boże chroń Polskę przed takimi wizjonerami i nie pozwól im wcielać chorych wizji w życie!
Podstawową przyczyną jest pobłażanie i przepychanie dzieciaków z roku na rok. Obserwuję to na podstawie rówieśników mojego wnuka. W podstawówce w pierwszych 4 klasach nie można nie zdać. Więc takie głąby które nic się nie uczą przechodzą dalej. I jak tu tłumaczyć wnukowi, że ma się uczyć jak inni się nie uczą i zdają? I tak przepychamy te dzieciaki przez podstawówkę i gimnazjum a potem przez liceum - bo statystyki, bo musimy mieć zdawalność, bo musi istnieć klasa, a potem zderza się taki gamoń i nieuk z maturą na której już nikt go nie puści. Dość pobłażania i windowania statystyk - niech dzieciaki powtarzają klasy jeśli się nie nauczyli.
Wychodzi to tzw. bezstresowe wychowanie. Jak dzieciak jest nieposłuszny to trzeba go PROSIĆ!!! żeby przestał. Ja szanuje i pamiętam tylko tych nauczycieli, co dali linijką, ustawili do pionu i dali kręgosłup, a nie rozlazłe nie wiadomo co bez zasad i konsekwencji. Dziś niestety jest do góry nogami - nauczyciel z zasadami ląduje z koszem na głowie, albo u prokuratora, bo śmiał postawić się przeciwko uczniowi czy rodzicowi. Smutne, ale prawdziwe. A jak dostanie klapsa to zaraz kurwy sąsiedzi zgłaszają że znęcasz się nad dzieckiem i ci go zabierają. PARANOJA! KAŻDE ABSOLUTNIE KAŻDE DZIECKO powinno dostawać lanie od rodziców i czuć respekt, ja dostawałem i jestem wdzięczny Im za to. Przez to pobłażanie wychodzą takie GŁĄBY co matury nie zdają. Wstyd.
PO zdemolowała i tak słabo działający system edukacji. "reforma sześciolatków" to hucpa podobna do reformy OFE, czy reformy 67. pozorowana reforma przesłoniła brak jakichkolwiek realnych działań w edukacji. Będzie coraz gorzej!!! To nie tylko ten rocznik. Przyjdą następne i dojdzie do tego, że większa połowa nie zda matury, albo w ogóle nie przystąpią.
Zdawałem egzamin maturalny w 1969 roku. W klasie było nas 28, do matury przystąpiło 26, dwu nie dopuszczono, powtarzali klasę. Oceny bardzo dobre w czasie nauki w szkole nie zwalniały z matury. Pisemny z j. polskiego i matematyki ( po 5 godzin). Ocena bardzo dobra z pisemnego nie zwalniała z egzaminu ustnego. Ustny zdawało się z 5. przedmiotów (polski, matematyka, historia, wiadomości o świecie współczesnym i przedmiotu wybranego) w ciągu jednego dnia. To trwało 5 - 6 godzin. Trzeba było się uczyć, a ostatnie pół roku przed maturą to była nauka non-stop. Maturę nazywano wtedy egzaminem dojrzałości i tak było.
Kiedyś technik, inżynier był kimś a studiowali nieliczni. Trzeba pogodzić się z faktem, że nie wszyscy maja zdolności by zdobyć takie wykształcenie a nie psioczyć. Teraz postawiono na ilość a nie na jakość i mamy tysiące "głąbów" po studiach z nic niewartymi dyplomami. Niestety zdolności i jakość naszych obecnych produkowanych "taśmowo" inżynierów są z reguły żenująco niskie. Ale dla statystyki jest cacy.
Teraz czytam, że winne liczne klasy? co to za głupie podejście.. chyba na uczelni jest dużo adiunktów i szukają dodatkowej pracy w szkołach średnich... a uzasadnienie, bo dzieciaki nie mogą znaleźć krzesła? Dzieciaki trzeba lać i jeżeli gówniarstwo przychodzi i wymaga, że mu się należy stopień, czy matura pozytywna za obecność na zajęciach to skończyć z tą głupotą... Przykład: kto wie ile bierze student (z kierunku zmawianego) za staż w firmie... podczas studiów oczywiście... uczelnia płaci pieniądze studentowi, że pójdzie do firmy i będzie się uczył zawodu... oczywiście firma z tego nic nie zyskuje finansowo.. student otrzymuje od uczelni 25zł /h czyli przy 8h pracy dniówka mu wyjdzie 200zł. Jeżeli mammy 20 dni roboczych to mamy 4000zł... i student który przychodzi na staż mówi... ja właściwie to nic nie umiem, ale się będę uczył... czyli czytamy "siedział"... gdzie tak jest.. np. Politechnika Łódzka... a potem się dziwimy, że dzieci wymagają dużych pieniędzy... niestety... za samo siedzenie nie otrzymuje się wynagrodzenia.. pora nauczyć gówniarzy... niby tacy mądrzy.. a jak daje do napisania pismo... to mają problem z ortografią, mówią, że papier mają od lekarza... czyli mamy umysłowe kaleki... to niech najpierw zbieraniem śmieci na ulicach zarobią na te swoje renty chorobowe...
Nawet najlepszy nauczyciel nie wleje wiedzy do opornego i leniwego łba. Jeśli każdy tępak będzie miał maturę, to straci ona jakąkolwiek wartość. Nie równajmy w dół.
Ktoś powinien sobie przypomnieć co to znaczy szkoła podstawowa, co liceum i co to są studia. PODSTAWOWA tzn. dzieci mają opanować podstawy ale nie byle jak tylko porządnie. Dodawać, odejmować mnożyć, dzielić, pisać, czytać, także ze zrozumieniem tego co czyta, bo na dziś mają z tym b. duży problem, gramatyka, ortografia i tak w/g przedmiotów. (pomijam gimnazjum bo to wymysł chorego człowieka) Liceum, technikum pogłębia wiedzę i w ukierunkowanych klasach pozwala na rozwijanie zainteresowań danym kierunkiem. Studia już tylko kształcą w ściśle wybranym kierunku i wtedy podawana jest maksymalna dawka wiedzy. Potrzebne są też zawodówki bo ludzie z porządnym fachem w ręce zawsze będą na rynku pracy poszukiwani. Ale w każdej szkole powinno tępić się chamstwo, cwaniactwo itp. a uczyć kultury, wzajemnego szacunku i umiejętności pracy w grupie. A więc należy zlikwidować gimbazę ponieważ w najgorszym wieku rozwojowym - buntu, negacji, chwiejności emocjonalnej, podstawówka idzie go gimbazy. A tu nikt ich nie zna, więc popisują się, inicjują palenie, wódę, dopalacze. A szkoła gimbaza jest tylko skoncentrowana na testomanii, tak aby dobrze wypaść w rankingach. Ta reforma poniosła klęskę i trzeba to już przyznać, a następnie powrócić do SP 7 lub 8 klas, dalej ZSZ lub Technikum 5 lat lub LO 4 lata itd. LO 3 lata też jest nieporozumieniem. Podobnie jak gimbaz robi się tylko testy i próbne matury. Inna sprawa że nie wszyscy muszą mieć maturę i iść na studia, bo większość studentów to idioci i idiotki bez żadnej bazy, demoralizowane dawaniem ocen za frajer już w giimbazie.
W Holandii "prawdziwą maturę" (gimnazjum z Łaciną i/lub Greką lub VWO) ma tylko 20% społeczeństwa i tyle ma dostęp do Uniwersytetów. Można dyskutować ale faktem pozostanie: żadne społeczeństwo nie potrzebuje elity liczniejszej niz 20%. Te 20% doskonale wyszkolonego społeczeństwa jest w stanie zarządzać krajem, resztą społeczeństwa i to powinni być Ci najlepsi. W żadnym kraju nie potrzeba 50% ludności z uniwersyteckimi dyplomami a potem płacz, że nie ma pracy a na stanowiska średnie techniczne i zawodowe nie ma ludzi!
maturę można przez zmianę formatu jej zapisu - na plik graficzny w *.jpeg przykładowo, pismem obrazkowym oczywiście, PO co stresować abiturienta ciężką próbą odczytania tego dokumentu ?
oza
Czasami warto zrezygnować ze świętego spokoju, by powiedzieć, co się myśli o myśleniu innych...